środa, 1 sierpnia 2012

Ogórkowo

"Ogórek, ogórek, ogórek
zielony ma garniturek
i czapkę i sandały.
Zielony, zielony jest cały!"
Ta piosenka przypomina mi się na widok niezliczonej ilości ogórków gruntowych we wszelkich warzywniakach. Jak można się domyślić sezon ogórkowy w mojej kuchni nie może minąć bez tych małych pryszczaków ;) Nie ma lata bez domowych ogórków małosolnych. Wiem, że żadna to filozofia zrobić takowe i zapewne każda ma swój przepis, ale że akurat ogórki w miarę się łykają i jeść mogę, to postanowiłam podzielić się swoją metodą.
Składniki:
ogórki gruntowe, ilość wg uznania
gorąca woda (ilość zależna od wielkości naczynia)
sól (ilość zależy od ilości wody)
pęczek kopru
kilka liści lub kawałków korzenia chrzanu
czosnek polski (nie żadne chińskie badziewie!)
naczynie kamionkowe lub spory słoik z zakrętką
 Ogórasy myjemy. Na dno słoja wkładamy część kopru, kilka kawałków korzenia chrzanu (lub liści) parę ząbków czosnku. Ja przekrawam ząbki wzdłuż na pół, by więcej czosnkowego smaku było. Na to układamy warstwę ogórków, znowu warstwa kopru, kilka kawałków chrzanu, czosnek a na to ogórki i tak warstwami aż do wypełnienia po brzegi naczynia. Wodę gotujemy z solą. Ja daję 1 dużą łyżkę na 1 litr wody. Zalewamy zawartość naczynia zagotowaną wodą i dobrze zamykamy. Odstawiamy na około 3 dni, po tym czasie ogórki małosolne są zwykle gotowe :)
 W moim 2 litrowym słoju zmieściło się około 700 gram ogórków, co zalałam 1 i 1/4 litra wody i dałam w sumie całą dużą główkę czosnku. Teraz z niecierpliwością czekam aż będzie można konsumować :D


Smacznego!

8 komentarzy:

  1. To teraz jeszcze tylko flaszka do lodówki i mamy danie dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że u mnie nawet dnia się nie uchowają. Mój tata potrafi wyciągać je zaraz po włożeniu przez mamę:) osobiście nie robię, bo mój ślubny nie przepada ogólnie za ogórkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam-mniam! :) Choć teraz wolę ogórki prosto z ogródka, nawet bez obierania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja kocham ogórki w każdej postaci, też jem teraz takie świeże, czekam na małosolne... Taki ogórkowy czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też, ja też, w każdej postaci, podobnie jak pomidory :D no dobra, wyjątkiem jest ketchup..;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja najbardziej małosolne lubię takie soczyście zielone, czyli 24 godziny po wsadzeniu ich do słoika:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe jestem na czasie z tą piosenką akurat:) a ogórki mniam uwielbiamy, zwłaszcza te mało mało solne. Najlepsze robi mój Tata (bo nie próbowałam twoich to śmiem tak twierdzić) :) Moze i ja sie skuszę żeby cos zamałosolnić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Magda.Mała.Mi2 sierpnia 2012 22:27

    Najlepsze w ogórkach jest to, że każda z nas ma identyczny przepis, a w każdym domu smakują inaczej. Jak to jest z tymi zielonymi?

    OdpowiedzUsuń