Dopiero wczoraj uświadomiłam sobie, że w tym roku pierwszy raz umknął mi 17-ty kwietnia.
Dotychczas zawsze o nim pamiętałam i tradycyjnie podłapywałam doła. Co lepsze teraz mijała 10 rocznica.
Nie wiem, może to przez to, że atakowały mnie wtedy zarazki, a może w końcu w 100% pogodziłam się z taką sobą...
Tymczasem uciekam do kuchni piec ;)
dobrze zapomnieć i żyć tu i teraz :) Sylwia
OdpowiedzUsuńI co tam pichcisz wpędzając mnie w jeden,wielki kompleks? :)
OdpowiedzUsuńhehe :) ja wczoraj pichciłam i dziś też...rybka na parze...a czasem własnie warto zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńja chyba 13-stego nigdy nie zapomnę
OdpowiedzUsuń