Dzisiaj na obiad było chili con carne. Choć pewnie z oryginałem się nieco mija, to tak czy siak jest bardzo dobre ;) Przerobiłam trochę na swoją modłę przepis podany na tyle przyprawy do tej potrawy. Plusy tego jedzonka widać w tytule notki. Ale do rzeczy!
Składniki:
500-600 gram mięsa mielonego (u mnie z wieprzowej łopatki)
1puszka fasoli czerwonej (400g)
1 puszka kukurydzy (400g)
4 pomidory obrane ze skorki i pokrojone w kostkę lub puszka pomidorów krojonych (u mnie tym razem puszkowe, bo jeszcze nie znalazłam takich super dobrych świeżych pomidorów, ale już niedługo)
pół szklanki przecieru pomidorowego
1 ząbek czosnku
1 średnia cebula
sól, cukier
tłuszcz do smażenia (u mnie 1 łyżka oleju)
przyprawa do chili con carne Kotanyi (dałam 2 łyżeczki od herbaty, ale proponuję zacząć od jednej i doprawiać wedle smaku, bo różną tolerancję pikantności ludzie mają ;) )
Wykonanie:
W rondlu, lub na głębokiej patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy mięso mielone. Podsmażamy aż do momentu, gdy woda odparuje. Po tym czasie solimy mięso oraz dodajemy trochę przyprawy (ja dodaję w tym momencie 1 łyżeczkę). Dorzucamy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku oraz pokrojoną w kostkę cebulę. Chwilę podsmażamy, aż mięso zrobi się lekko przyrumienione. Następnie wlewamy pół szklanki przecieru pomidorowego i dodajemy pokrojone pomidory (albo puszkowe). Wsypujemy odcedzoną kukurydzę oraz czerwoną fasolę. Dodajemy przyprawę (a tutaj dodaję drugą łyżeczkę). Mieszamy wszystko. Próbujemy, jak trzeba dosalamy, słodzimy (czasem przecier jest wyjątkowo kwaśny), w razie potrzeb dosypujemy jeszcze przyprawy. Dusimy pod przykryciem około 15-20 minut od czasu do czasu mieszając. Podajemy z gotowanym ryżem.
Z porcji podanej w przepisie naje się 5-6 osób. Danie wyglądem może nie grzeszy, ale smakowo powinno zadowolić ;)
Uwielbiam!!!!!
OdpowiedzUsuńZamierzam wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWszystko mniam, tylko fasola ble ;)
OdpowiedzUsuńNatka danie wywodzi się z kuchni meksykańskiej więc fasola obowiązkowa. Choć wersja bez fasoli też może być dobra , ale to już będzie raczej "Natalkowy zawrót głowy";)
Usuńinspiruj inspiruj...chociaż fasoli też nie lubie...ale czasem przegryze jak gdzies ją znaje ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj będę to tworzyć na obiad dla mnie i Izy ;D
OdpowiedzUsuńSis.