Jutro odwiedziny w Warszawie.
Szpital, badania kontrolne, czyli stara bajka.
Niby nic takiego, niby nic inwazyjnego, ale mnie nosi już od wczorajszego wieczora.
Jakiś taki wnerw, żeby nie powiedzieć dosadniej.
Ewidentnie mam alergię na szpital, zwłaszcza na ten jeden...
Jutro pewnie zeżre mnie stres.
Czy znacie jakieś sposoby na takie uczulenie?
Chciałoby się powiedzieć zmień szpital... Dobrze, że to uczulenie to tylko w określonych chwilach, niezbyt często, raz na jakiś czas. Zaciśnij zęby i do przodu. Dobre nastawienie... chociaż pomyślisz, że mówię a się nie znam, ale w końcu Ty tutaj jesteś psychologiem:)
OdpowiedzUsuńSzpitala się zmienić nie da ;) Tam jest mój profesor, który się mną zajmuje od 18 lat... Bardziej chodzi o to, że nie lubię świadomości tego, że to może jeszcze nie koniec przygód z moją chorobą :/ A widzisz czasem nawet psycholog potrzebuje rady obiektywnego obserwatora :) A a propos alergii na szpitale to myślę, że większość się na tym zna i nie chodzi o jakość usług, tylko o sam fakt konieczności bycia tam ;)
UsuńKochana dobrze będzie... Trzymam kciuki.a po wizycie zaserwuj sobie jakieś zakupy albo dobry obiadek na mieście :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPóki co wiem, że Zołza czeka do jutra w szpitalu, więc kciuki trzymamy i myśli pozytywne (tudzież smsy) wysyłamy :)
OdpowiedzUsuń