Jakiś wirus się do mnie dobija.
W kościach łamie strasznie i choć gorączki brak czuję się półżywa. Do tego ból zatok :/
Zdjęcia czegoś dobrego czekają na opisanie już ładnych kilka dni, ale chyba poczekają jeszcze trochę...
Uciekam się wygrzewać dalej, bo nie mam zamiaru dać się całkiem powalić!
Kuruj się, Kochana, żeby Cię nie rozłożyło! Ja niestety się szybko poddałam wirusowi i teraz mam za swoje :)Buziaki!
OdpowiedzUsuńZdrówka moja droga:)
OdpowiedzUsuńoj oj! zdrówka! nie daj się choróbsku!
OdpowiedzUsuńZdrówka ja też niewyraźna podobnie jak Niusia nie dajmy się
OdpowiedzUsuńZdróweczka :*
OdpowiedzUsuńI u mnie infekcja. Trzecia w tym roku. Pani farmaceutka poleciła coś na odporność i jednoczesne wczesne wyjście z przeziębienia. Kurde - działa.
OdpowiedzUsuńZdrówka :*
U mnie pierwsza infekcja od zeszłorocznego przesilenia wiosenno-zimowego. Dobrze, że działa to, co polecili w aptece :) Ja też w sumie już prawie ok, bo zasadniczo tylko zatoki lekko bolą. Także w sumie lekko przechodzę teraz, bo ani gorączki, ani kaszlu, ani mega kataru :) No i najważniejsze, że się bez antybiotyków obeszło :) Łamanie w kościach już minęło na drugi dzień od tego posta, ale tworzyć notki nadal mi się nie chce heheh ;)
Usuń