poniedziałek, 31 grudnia 2012

Coś się kończy, coś zaczyna...

2012

To był najtrudniejszy dla mnie rok z wszystkich, które dotychczas przeżyłam.
Miałam swój własny, mały-wielki "koniec świata".
To nie był łaskawy rok...

2013

Mam nadzieję, że będzie dla mnie łagodniejszy niż jego poprzednik.
Liczę na mniej spektakularne przeżycia i na więcej zwykłego "szarego" dnia codziennego.
Trzynastka ma wszak dla mnie w sobie coś szczęśliwego...
To tramwajem z tym numerem jeździłam do IP, gdy jeszcze byliśmy zwykłą parą, a nie małżeństwem.
13 to rozmiar mojego pierścionka zaręczynowego i obrączki.
Zatem ta liczba kojarzy mi się z tym największym szczęściem.

Wam w Nowym Roku życzę pomyślności i zdrowia oczywiście!!!

:*

8 komentarzy:

  1. Pięknie napisane. Dla mnie 2012 był o wiele lepszy niż 2011, bo w poprzednim roku prawie nastąpił mój mały-wielki "koniec świata". Biorąc pod uwagę, że w 2012 r. było spokojniej, mam nadzieję, że 2013 przyniesie już tylko dni pełne uśmiechu. Tego Tobie z całego serca życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby było dla wszystkich więcej tych zwykłych dni...spokojnych i szczęśliwych!!A dla CIebie duuużo siły i zdrówka moc :*

    OdpowiedzUsuń
  3. spełnienia wszystkich marzeń :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego naj! samolubnego roku - że się powtórzę :* (następnych też, a co!)

    OdpowiedzUsuń
  5. niech ta 13-tka szczęśliwą będzie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro 13 taka szczęśliwa to i ten rok musi taki być :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie uważałam 13 za liczbę pechową.
    Gdzieś, pod skórą czuję, że to będzie dobry rok.
    Byle zdrówko dopisało, to reszta będzie w zasięgu rąk :*

    OdpowiedzUsuń