środa, 27 czerwca 2012

She's alive!


Nadszedł czas najwyższy nadać jakiś komunikat ze szpitalnego łóżka. Piszę prawie jak z królewskiego łoża, bo jestem sama na sali, wśród własnych miękkich poduch,a pielęgniarki tylko doglądają ;) Niczym Śpiąca Królewna na poduszce przeciwodleżynowej ;) (przy okazji zastanawiam się jak pacjent ma zdrowieć śpiąc w tak koszmarnie niewygodnym łóżku, że rano nie jest w stanie się ruszyć tak bolą plecy….).


Jeśli chodzi o mnie to jest bardzo dobrze. Lekarze są zadowoleni, że szybko wracam do sił po tak skomplikowanej operacji. Choć teraz muszę walczyć z kłopotami z mową i łykaniem oraz podwójnym widzeniem, wiem że podjęłam słuszną decyzję. Guzy niestety uciskały nerwy odpowiedzialne za gardło, krtań oraz ruch oka. Stąd teraz problemy. Jednak wszystko ma wrócić do normy, tylko trzeba cierpliwości (to jest dobry  żart, bo ja i cierpliwość…. ;) ). Bardziej martwi mnie, że to teraz to nie koniec, a dopiero początek. Niestety moja choroba znowu daje o sobie znać i zmiany wyszły już poza głowę i są też w kręgosłupie… Więc po nowym roku znowu szpitalne rozrywki :/ Ale tak sobie myślę, że mimo wszystko mam naprawdę fajne życie. Mąż jest cudowny :) Wspiera, uczy się rehabilitować moją twarz po operacji, po prostu JEST. Każdemu życzę takiej Miłości, bo jest bezcenna. Tak samo niesamowite są wszystkie przyjaźnie, które zawarłam. Nikt mnie nie zawiódł, ani ludzi poznani ot tak w życiu, ani ci znalezieni z pomocą internetu :)


Nie wiem czy powinnam się „chwalić” takimi rzeczami i to na publicznym blogu, ale co tam ;) Raz się żyje. Ci co mnie znają bliżej wiedzą, że nie brakuje mi poczucia humoru. O tym, że operacja poszła ok. dowiodło to, że zaraz po wybudzeniu to poczucie humoru było nadal obecne ;)  Bowiem na pytanie lekarza, czy boli mnie głowa, odpowiedziałam: „Nie głowa mnie nie boli, głowa mnie napier….la, to jest dobre słowo.” Wywołało to sporo śmiechu na sali wybudzeń ;) Tak więc z Zołziastą wszystko dobrze.


Zdrowie wraca, bo już myślę, co najpierw upiec, jak wrócę do swojego domu. Aktualnie chodzą za mną jagodzianki albo jakiś dobry sernik ;) Jeszcze tylko nauczyć się dobrze połykać i będzie pełnia szczęścia :D


Ściskam mocno, mam nadzieję, że za jakiś tydzień będę już pisać z domku.
Trzymajcie kciuki za moją cierpliwość ;)

14 komentarzy:

  1. Jak miło czytac Twoje notki :) :) :) :) wracaj i jagodzianki

    OdpowiedzUsuń
  2. Super że wszystko się udało:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D Właśnie na taką notkę czekałam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie cudnie cudnie! Są już świeże borówki to i jagodzianki będą udane :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super że znów jesteś, że w dobrym zdrowiu i humorze :) czekamy na jagodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zołzy zawsze dają radę :). cieszymy się że lepiej - nie skromnie dodamy, że wiedzieliśmy że tak będzie :). 3mamy mocno kciuki za Twoje prywatne EURO :) pitk

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe wiadomości cieszymy się i czekamy na słodkie jagodzianki :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat dziś chciałam skrobnąć co nieco o smsach od Ciebie :) Ale cieszę się, że sama to zrobiłaś, bo to także dowód na to, że jest coraz lepiej :* Z czego oczywiście cieszę się ogromnieeeee :*

    OdpowiedzUsuń
  9. :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* zaglądam tu codziennie z nadzieją na notkę ze szpitala. Cieszę się ogromnie, że operacja się udała! Męża masz cudownego! Razem przezwyciężycie wszystko! Kuruj się, rehabilituj a ja już pracuję nad własną kuchnią i salonem, coby Cię godnie przyjąć w mych skromnych progach :) Katia

    OdpowiedzUsuń
  10. Późno, to późno - router padł!! ;( Ale Marcin, podobnie jak Twój zmyślny IP podłączył nam neta przez komórkę ;) Kochana, jak ja się cieszę to już wiesz z smsów, a dziś mam nadzieję, że powiem Ci to już osobiście :**

    OdpowiedzUsuń
  11. silna Zolza z Ciebie :*** a meza masz wspanialego!! sciskam la

    OdpowiedzUsuń
  12. No to już mogę ucałować :* (drops)

    OdpowiedzUsuń
  13. cieszę, że jesteś w dobrym zdrowiu i humorze, myślami cały czas byłam i jestem z Tobą,

    OdpowiedzUsuń