Jak to kura domowa, nie budziłam się dziś bladym świtem. O 9.30 spojrzałam na zegarek w telefonie i mruknęłam do Miśki zdegustowanej moim lenistwem: "Jeszcze pół godzinki i wstanę...". Po czym odpłynęłam w krainę marzeń sennych, do jakiegoś wyimaginowanego kosmetycznego, szukać podkładu idealnego ;) Podświadomość reklamowała Bourjois ;)
Miśka jednak nie dawała za wygraną i co jakiś czas energicznie skakała przez łóżko, gwarantując mi swoisty masaż brzucha.
Otworzyłam oczy, sięgnęłam po telefon zobaczyć godzinę i akurat była 10.00 (zaczynam podejrzewać, że mój kot zna się na zegarku ;) ). Jednak nie to przykuło moją uwagę, tylko 3 smsy... Mama i tata... Jeszcze nie do końca wybudzona, czytam, czytam i z każdą linijką staje się coraz bardziej trzeźwa.
Jutro dodatkowe, dokładne badania w stolicy. Tomograf celowany w miejsca, gdzie są wcześniej zdiagnozowane zmiany. Bez skierowania do szpitala, na już.
Niestety przypomina mi to sytuację sprzed 10 lat, kiedy była ostatnia i najgorsza operacja. Tym samym jak echo wraca strach, niepewność i możliwość powstania trudnego dylematu.
Proszę trzymajcie kciuki za mnie.
Zołzo zaciskam kciuki jak tylko umiem najmocniej! Głęboko wierzę, że wszystko będzie dobrze! Przebadają Cię dokładnie i spokojnie wrócisz do swego informatyka :) Katia
OdpowiedzUsuńtrzymam.. jestem.. myślami, serduchem, modlitwą :) będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńU know...
OdpowiedzUsuńJa tez trzymam kciuki i jestem pewna,ze wszystko bedzie dobrze:* style
OdpowiedzUsuńWierzę,że wszystko będzie po Twojej myśli! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńKochana będzie dobrze... musi być! I tak też masz myśleć... Ja w każdym razie jestem z Tobą duchem, sercem i myslami. Trzymaj się!!! :*
OdpowiedzUsuń