środa, 19 czerwca 2013

Domowa oranżada

W taki upał człowiek zapomina o jedzeniu i by tylko pił, pił i pił. Dla ochłody i orzeźwienia proponuję domową oranżadę. Przepis wyszperałam w starej książce kucharskiej "Kuchnia polska" z 1980 roku.


Składniki:
2 pomarańcze
1 cytryna
100 g cukru
1 l wody

Cukier rozpuścić w 250 ml gorącej wody. Dolać pozostałe 750 ml wody, wymieszać i schłodzić. Z pomarańczy i cytryny wycisnąć sok. Przelać do schłodzonej wody przez sito by odcedzić pestki i farfocle. Ponownie wstawić do lodówki do schłodzenia. Przed podaniem zamieszać parę razy, bo może wytrącić się osad. Jak ktoś lubi może sobie wrzucić jeszcze kostki lodu.


Smacznego!

9 komentarzy:

  1. często wyciskamy sok z pomarańczy więc blisko;p pozdrawia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie mam nawet jednej pomarańczy :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam wersję bardziej upalną: zamiast wody - pokruszony drobno lód. I nie odsiewam farfocli! Farfocle rządzą!

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam sie z Kaliną,farfocle są najlepsze;) męzowi przecedzam bo nie lubi "przegumek" hi hi

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas rządzi ostatnio woda gazowana+grejfrut+miod albo woda mineralna+imbir+miod+zmielone goździki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety przy mojej dysfagi farfocle i bąbelki stanowią zagrożenie. Zrobiłam zatem coś, co wydało mi się w miarę bezpieczne dla mojego gardziołka ;) A grejfrutów nie mogę, przynajmniej wg ulotki od leku na ciśnienie. Ale mimo takiego, a nie innego stanu zdrowia jakoś przecież trzeba sobie radzić, a ta oranżada była miłym urozmaiceniem od zwykłej mineralki :) W kolejce czeka napój cytrynowy z miodem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm... proste, ale pewnie pyszzne. Trzeba spróbować.

    OdpowiedzUsuń