Grudzień to dla mnie miesiąc o zapachu cynamonu, goździków, pomarańczy i żywej choinki. To czas kiedy w kuchni wciąż tworzy się coś dobrego z myślą o Świętach Bożego Narodzenia. I choć śniegu brak, jest już chłodniej i powoli zaczynam czuć ten przedświąteczny klimat. Może dlatego, że dziś w całym domu pachnie pierniczkami. Teraz będą leżeć w pojemniku i dojrzewać do Świąt :)
Przepis znaleziony parę lat temu u Doroty. Ciasto jest łatwe i szybko się robi, pracuje się z nim lekko i to co zabiera najwięcej czasu, to wycinanie i czas pieczenia. Przepis polecam bez dwóch zdań!
Składniki (na ok.100 sztuk):
550g mąki pszennej
100g cukru pudru
40g przyprawy do piernika*
2 łyżeczki kakao
2 łyżeczki sody
300g miodu (ja używam prawdziwego, nie sztucznego)
120g masła
1 jajko**
Składniki suche wsypać do dużej miski, wymieszać dokładnie. W rondelku podgrzać miód wraz z masłem, aż do rozpuszczenia masła. Miód może być gęsty, zrobi się płynny w trakcie podgrzewania. Podgrzany miód z masłem wlać do miski z suchymi składnikami. Przemieszać drewnianą łyżką, aż zacznie się trochę kleić. Dodać jajko, przemieszać chwilę, po czym zagnieść ciasto. Ciasto wałkować na stolnicy na grubość ok.5mm lub ciut więcej. Ja wolę grubsze pierniczki, są bardziej miękkie. Wycinać dowolne kształty. Układać na blasze, zostawiając odstępy (bo pierniczki troszkę rosną). Piec w 180'C 8-10 minut. U mnie starczyło 8 minut na termoobiegu.
Studzić na kratce. Ostudzone zamknąć w szczelnym pojemniku. Wyjąć do dekoracji dopiero tuż przed Świętami. U mnie pierniki robią się całkiem miękkie po lukrowaniu, jak poleżą z 1 dzień już w lukrze.
Smacznego!
Ja zawsze piekę z podwójnej porcji. Tym razem wyszło mi 187 pierniczków :)
*Wprowadziłam do przepisu jedną małą zmianę, a mianowicie
zmniejszyłam ilość przyprawy do piernika. Gdyż piekąc te pierniczki
pierwszy raz dałam przyprawy wg przepisu i pierniki wyszły za ostre.
Ponieważ używam przyprawy do piernika, która nie ma w składzie mąki
pszennej, a tym samym jest ostrzejsza niż taka z mąką, zredukowałam jej
ilość. Możliwe, że używając przyprawy z mąką może być tyle, ile w
oryginale przepisu. Nie wiem, bo nie piekłam pierniczków z użyciem
takiej przyprawy. Polecam przyprawę Kamis :)
** W zeszłym roku jakoś tak się złożyło, że już w trakcie pieczenia ostatniej blaszki pierniczków uświadomiłam sobie, że nie dodałam do ciasta jajka. Przez co zagniatanie ciasta było ciut trudniejsze, ale mimo to się udało. Pierniczki bez jajka w składzie wyszły równie dobre jak z jajkiem. Także jak ktoś nie może jeść jajek, to można w przepisie to jajko pominąć, co sama udowodniłam rok temu ;)
Wyszły ślicznie :) To foremki z IKEI? Mam takie same :)
OdpowiedzUsuńZwierzaczki z Ikei, a reszta kupiona bodajże w Realu ;)
UsuńLubie tymi foremkami wycinać kruche ciasteczka, pomimo tego, że łoś często traci rogi - pewnie za cienko wałkuje. Ale co tam, Mąż i tak zjada bez słowa skargi ;)
UsuńW zeszłym roku robiłam z tego przepisu i byłam zachwycona :) Teraz przymierzam się do alpejskich, podobno są przepyszne. Pokaźna kolekcja Ci wyszła! :)
OdpowiedzUsuńJest między kogo dzielić, to musi być sporo ;) i jeszcze trzeba choć kilka sztuk ukryć gdzieś na dnie szafy i znaleźć przypadkowo jak już będzie dawno po Świętach ;) W tym roku chyba nic prócz pierników już nie upiekę, niestety siły nie są takie jak by się chciało...Reszta słodkości pewnie będzie spod ręki Mamy :)
UsuńU mnie w tym roku odwrotnie - więcej siły niż w zeszłym, więc i słodkości będzie więcej ;)
UsuńPierniczki znalezione po Świętach to wspaniały prezent, zawsze najlepiej smakują!
Odpoczywaj dużo, nie przemęczaj się, bo to niewskazane. Słodkości od Mamy z pewnością poprawią Ci nastrój :***
Śliczne.To chyba już czas.
OdpowiedzUsuńJezusie , ja to jestem do tyłu z przygotowaniami :P Jutro dekoracje a ciacha zwalczymy z mamą tak tydzień przed , bo szybciej nam panowie "zeżrą" :)
OdpowiedzUsuńmyślałam o tym przepisie, ale jakoś tak zwlekam... w tym roku pieczenie bez dzieciaków (moje jeszcze za małe) więc i frajdy takiej nie będzie... a dekorujesz, czy tak zostawiasz?
OdpowiedzUsuńDekoruje, hmmm w sumie ciężko to nazwać dekoracją, bo oblewam jedynie lukrem i posypuje posypkami cukrowymi ;) ale robię to tuż przed Świętami, do tego czasu leżą i dojrzewają sobie w pojemniku :)
UsuńKurde, wszyscy pierniczą :D I ja chyba muszę w końcu.
OdpowiedzUsuńi u nas trochę pierników, moja mama obdarowana, wszystkie schowane bo by nie wytrwały :)
OdpowiedzUsuńja jestem uczulona:(
OdpowiedzUsuń