piątek, 7 września 2012

...

Chwilę temu zaczął się wrzesień.
Mój umysł natomiast odbierając z otoczenia bodźce świadczące o nadchodzącej jesieni przeskoczył automatycznie do października. Bo to będzie trudna jesień...
Jak nie martwić się decyzjami, które jeszcze nie nadeszły?
Jak nie robić bilansu zysku i strat każdej potencjalnej opcji?
Jak zepchnąć gdzieś na dno głowy świadomość, że nie jest dobrze?

Dlaczego nie umiem sprawić, by te pytania nie zatruwały mi "tu i teraz"?

Ucieczka w książki działa, ale nie w 100 %. Bo przecież nie da się czytać non-stop 24 godziny na dobę. W każdym razie ja nie umiem... A kiedy nie ma możliwości czytania tabun niechcianych myśli zalewa głowę.

"Myśl pozytywnie" powtarzane niczym mantra wiele razy w ciągu dnia też nie daje dużo.

Dlaczego krojąc mięso na gulasz, mam wrażenie, że kroję samą siebie?

Mam ochotę wydrzeć z kalendarza kartkę oznaczoną jako październik i udawać, że wyjątkowo tej jesieni ten miesiąc nie istnieje.


11 komentarzy:

  1. ... :*
    Nie wiem jak to odbierzesz, ale z tej notki bije smutek równomiernie przepleciony z niesamowitą mądrością życiową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wrzesień jest długi.
    Ale możesz oprócz czytania też pisać książkę.
    Ale masz mi jeszcze odpisać na maila.
    Ale co Ty mi tu w ogóle marudzisz, październik jest piękny.
    Ale najważniejszą życiową decyzję już podjęłaś (patrz: IP) kolejne masz z kim rozważać a ja się chętnie powtrącam!
    Ale popatrz jakie piękne są gwiazdy nad Afryką.
    Ale, ale, ale!!!
    No.
    Ty mi tu nie popadaj w niefajne klimaty. Zabraniam i już.
    :********************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat niefajny to ja już od dawna mam, tylko skrzętnie go ukrywam ;) O jak będziesz chciała, to powtrącasz się nawet osobiście, jak wtedy ;) Bo wszak na 3 dni na pewno mnie znowu zamkną. A na maila odpisze, ale nie wiem kiedy, bo ta Afryka... :p

      Usuń
    2. Siedź w Afryce :) a za ukrywanie niefajnych klimatów osobiście chudy tyłek złoję ;P

      Usuń
    3. Kasia przecież ja od zawsze ukrywam niefajne klimaty aż w końcu przychodzi moment, że o nich mówię :p No wiesz, chcesz mnie po kościach bić? Ty brutalu! :p

      Usuń
    4. Dobra, dobra ;P będę bić nahajem po białych plecach ;P i w ogóle.

      Usuń
  3. Kochana, poczekaj z martwieniem się na wyniki... ;* ;* ;*
    To cholernie trudne... fakt...

    Ja rzuciłam się w wir pracy, robienia prawka, życia z dnia na dzień, właśnie, żeby za dużo nie myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak nie znam mądrzejszej osoby...i tak silnej...bo ostatnio było b. ciężko a Ty wróciłaś i się cieszysz...przynajmniej próbujesz...jest tak normalnie z Tobą. Tak fajnie...a kroić możesz mięso na gulasz...i czekam na przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Och tyle komplementów, poczułam się na chwilę jak mistrz Yoda ;)

      Usuń
  6. Ale ale! Październik miesiącem jak każdy inny, no może ciut chłodniejszym po upalnym lecie. Ale będzie ten a potem następnych kilkadziesiąt!!! I tak ma byc i koniec kropka:)

    OdpowiedzUsuń