piątek, 17 sierpnia 2012

Tiramisu, czyli poderwij mnie ;)

Jak się doczytałam na Wikipedii, zwrot "tirami su" znaczy po włosku właśnie "poderwij mnie". Nazwa jak najbardziej pasuje do prezentowanego poniżej deseru. Uwodzi zmysły swoim smakiem i zapachem, a mocno kawowe biszkopty niewątpliwie są małym zastrzykiem energii dla ciała ;) Przepisy pewnie są różne na ten deser. Oryginału nie znam, ale już od dłuższego czasu w kuchni mojej mamy, jak i mojej własnej króluje przepis znaleziony jakieś 10 lat temu w gazecie "Moje Gotowanie". I smakowo rzeczywiście to tiramisu najbardziej przypomina mi to, które jadłam kiedyś, będąc we Włoszech.

Składniki:
500g śmietany kremówki dobrze schłodzonej
2 opakowania 250g serka mascarpone
2 śmietanfixy
7 łyżek cukru pudru (lub mniej/więcej wg uznania)
2 paczki podłużnych biszkoptów
4 łyżeczki dobrej kawy rozpuszczalnej
2 łyżki likieru amaretto (można ew. zastąpić kilkoma kroplami aromatu migdałowego i 2 łyżkami wódki)
250 ml gorącej wody
kakao gorzkie do posypania

Śmietanę kremówkę ubijamy chwilę. Wsypujemy śmietanfixy i dalej ubijamy. Gdy konsystencja śmietany jest bliska tej właściwej dodajemy cukier puder. Śmietana musi być dość słodka. Gdy kremówka ma już konsystencję bitej śmietany, zabieramy się za serki mascarpone. W osobny naczyniu krótką chwilę miksujemy oba serki, następnie dodajemy ubitą śmietanę i miksujemy na jednolitą masę. Próbujemy czy masa jest wystarczająco dla nas słodka i ew. dodajemy więcej cukru. U mnie masa jest średnio słodka.

Kawę rozpuszczamy w gorącej wodzie, dodajemy likier amaretto i mieszamy razem. Dno tortownicy (u mnie średnica 26cm)  dokładnie wykładamy biszkoptami. Następnie każdy biszkopt polewamy sporządzonym kawowym ponczem (u mnie na każdy biszkopt szły 2 łyżeczki ponczu i nie zużyłam całej porcji z przepisu, bo nie lubię mocno namokniętych biszkoptów). Na tak namoczone biszkopty wykładamy połowę kremu. Następnie układamy kolejną warstwę biszkoptów.

W trakcie układania kolejnej warstwy biszkoptowej
Drugą warstwę biszkoptów nasączamy kawowym ponczem podobnie jak pierwszą. Wykładamy drugą połowę kremu i wyrównujemy. Całość posypujemy gorzkim kakao. Następnie wstawiamy do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie można dać się poderwać naszemu tiramisu ;)
Tuż przed włożeniem do lodówki

Smacznego :)

7 komentarzy:

  1. Ale, ale, ale, tfu, zaplułam się - DOCZEKA do niedzieli?????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie ma, bo ja mam zaległości przepisowe :p Deser w minioną niedzielę był... ale nie martw się na tą też coś będzie ;)

      Usuń
    2. o nie, ja protestuję, jak to BYŁ?? chlip, chlip..;((

      Usuń
  2. Deser, który jako pierwszy przygotuje w mojej, tylko mojej kuchni ;) Więc nie kasuj posta hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zjadłabym ! sisterrra.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tiramisu. Nawet je kiedyś robiłam i to chyba z podobnego przepisu;)

    OdpowiedzUsuń