Z racji ogromnego stresu, w którym trwam od jakichś 3 tygodni bardzo zaniedbałam swoje życie kuchenne. Jakoś tak się wyłączyłam i obiad domowy był sporadycznie, a słodkości robionych samodzielnie wcale. Jednak wczoraj się przemogłam i zrobiłam coś, co jest proste i szybkie w wykonaniu. Motywacja się wzmogła, jak wchodząc do warzywniaka ujrzałam koszyk pełen świeżych jagód. Od razu stwierdziłam, że nieco zmodyfikuję przepis i zaproszę jagody do swojego małego wypieku.
Oto muffinki z jagodami :)
Zmodyfikowałam przepis na chocolate chip muffins Nigelli, znaleziony u Dorotuś. Muszę przyznać, że wyszło tak dobre, jak się spodziewałam. Miękkie, odpowiednio wilgotne i pełne jagód :D Jednym słowem pyszności!
Składniki:
250 gram mąki pszennej plus 2 łyżki mąki (zamiast kakao z pierwowzoru przepisu)
2 łyżeczki od herbaty proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
175 gram cukru pudru
200 gram jagód
250 ml mleka
90 ml oleju
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (ja nie miałam i zastąpiłam kilkoma kroplami aromatu waniliowego)
Jagody delikatnie opłukać pod wodą, odstawić do ocieknięcia. Naszykować sobie dwie miski. W jednej połączyć wszystkie składniki suche, w drugiej wszystkie mokre. Następnie wlać mokre do suchych i zamieszać do połączenia się składników (można mikserem, ale ja żeby było szybciej zamieszałam energicznie kilka razy zwykłym widelcem!). Do ciasta dodać 150 g jagód i delikatnie je wmieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i napełnić ciastem (ja napełniam tak do 4/5 wysokości papilotki). U mnie ciasta starczyło na 12 muffinek w standardowej blaszce, plus zostało jeszcze na dwie muffinki w nieco mniejszych foremkach silikonowych. Pozostałymi jagodami posypać wierzch każdej muffinki.
Piec w 200' C, przez około 20 minut (ja piekłam tylko na termoobiegu).
Smacznego :)
Tymi słodkościami mówię Wam na dłuższą chwilę "do widzenia" (w każdym razie mam wielką nadzieję, że tu wrócę) ;) Powinnam się pakować, bo jutro o 6.00 rano mamy pociąg, ale tak mi się nie chce...
No i oczywiście liczę, że w środę od rana wszyscy trzymają kciuki za Zołziastą ;) Przecież jeszcze muszę wrzucić tu tyyyyyyyyyyyyyyle przepisów.
PS. Pod telefonem będę dostępna do wtorkowego wieczora, w środę rano telefon pójdzie w ręce męża do czasu, aż sama będę mogła znowu z niego korzystać.
Ja jeszcze nie spotkałam jagód w sklepie. Babeczki pięknie wyszły :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że musisz wrzucić jeszcze dużo przepisów, chociażby po to, żebym ja w końcu zaczęła z nich korzystać ;) więc kochana nie ma totamto wracasz po środzie i pieczemy ;)
OdpowiedzUsuńz jagodami na pewno wspaniałe:D
OdpowiedzUsuń;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńRobiłam w ten weekend małe co nieco z borówkami. Biszkopt bita śmietana i borówki - nic skomplikowanego:) a Twoje muffinki na pewno wypróbuję, jak większość przepisów:) I myślę o Tobie, zaciskając kciuki. :*
OdpowiedzUsuńNa prośbę Alicji (jeszcze sprzed wyjazdu do stolicy) informuję, iż od wczoraj Ala leży na oddziale. Przed nią bardzo ciężka decyzja. Nie wiem czy mogę pisać o szczegółach. Proszę Was w imieniu swoim, Alicji, jej męża o trzymanie kciuków, masę pozytywnych myśli i jeśli ktoś czuje potrzebę - o kilka słów do brodatego pana tam, na górze.
OdpowiedzUsuńO Moj Boze! jakie piekne, duze, pulchne... chcialo by sie wyciagnac reke i je zjesc...ach Zolza,boje sie wchodzic na twojego bloga,bo tu same pysznosci :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńznalazłam na durszlaku, zrobiłam i teraz rozkoszuję się pysznościami :)) dzięki :)
OdpowiedzUsuń