W ostatniej notce wspomniałam, że wiosną czekam na pewne określone plony ;) Kolejną nowalijką jest rabarbar. Tak jak nie cierpię kompotu na jego bazie, tak uwielbiam wszelkie ciasta z jego udziałem. Będąc wczoraj na naszym osiedlowym targu, widząc rabarbar nie mogłam go nie kupić (tak samo jak z botwinką). Zatem wyposażona w pęk rabarbaru wracałam do domu, mając już w myślach konkretne ciasto.
Teraz akurat naszło mnie na ciasto maślankowe, na które przepis znalazłam u Majany. Jest to jedno z moich ulubionych ciast. Miękkie, puchate, wilgotne, a do tego pyszne owoce. Piekłam je już w wielu wersjach: z jabłkami, jagodami, gruszkami, truskawkami, brzoskwiniami... Możliwości jest wiele. Tym razem wersja z wyczekiwanym rabarbarem ;)
Składniki:
2,5 szklanki mąki pszennej (ja do ciast używam zawsze tortowej)
1 szklanka maślanki
0,5 szklanki oleju
3 jajka
1 szklanka cukru
1 cukier waniliowy (16g)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropel aromatu waniliowego
około 5 sporych łodyg rabrabarbaru - na wagę około 500 gram
cynamon i cukier do posypania (tego używam tylko w wersji z rabarbarem)
UWAGA! Przypominam, że moja szklanka ma zawsze 250 ml.
Składniki na kruszonkę (ten przepis u mnie wygląda inaczej niż u Majany, jest to przepis na kruszonkę, który też znalazłam w internecie, nie pamiętam gdzie; wg mnie z tego przepisu najlepsza kruszonka wychodzi):
100 g miękkiego masła (takie w temp.pokojowej, rozpływać też się nie może)
180 g mąki
100 g cukru
1 cukier waniliowy (16g)
Jajka utrzeć z cukrem na jasną puszystą masę. Dodać płynne składniki i krótko zmiksować do ich połączenia się. Na koniec dodać mąkę i proszek, zmiksować aby się dobrze wymieszało. Wylać na dużą blachę (u mnie taka standardowa prostokątna). Rabarbar umyć i pokroić w małe kwałki. Wysypać na wierzch ciasta. Rabarbar lekko oprószyć cukrem i cynamonem (to taki dodatek ode mnie, bo uwielbiam połączenie rabarbaru z cynamonem). Składniki na kruszonkę umieścić w jednym naczyniu i gnieść palcami, aż zacznie się kleić w kawałki. Obsypać owoce kruszonką.
Piec 30-45 minut w 175 stopniach C, do tzw.suchego patyczka. U mnie z termoobiegiem piekło się 45 minut.
Wyjąć z piekarnika, wytrwać aż ostygnie i wcinać :D
Smacznego :)
Uwielbiam wszelkie ciasta z owocami..:) trzeba będzie wypróbować, w końcu wiem już jak obsługiwać piekarnik :) ps. a podrzucisz przepis na ogórkową? ;)
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja u siebie jeszcze ogórkowej nie gotowałam ;) Ale podpytam mamy o to ile czego daje do swojej ogórkowej ;)
UsuńBo widzisz za mną chodzi ogórkowa.. Taka prawdziwa, domowa..;) Więc jeśli mama dysponuje jakimś przepisem to ja jestem na tak :D
UsuńPojechałaś moja droga pojechałaś... dziś miałam taka ochotę na ciasto z rabarbarem... niestety na targ za późno wyszłam i juz nie dostałam. Drugie podejście w poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciasto z rabarbarem :) kompot też :) skoro Zołziu udzielasz porad to może mi podpowiesz przepis na sos do placka po węgiersku? googluję i głupieję ;)
OdpowiedzUsuńSama jeszcze nie robiłam placka po węgiersku. Jak już to podawałam z gulaszem po prostu, ale czy to był dokładnie placek po węgiersku to nie wiem ;) Ale wiem, że na blogu Margarytki (jest tu u mnie z boku wypisana) jest przepis na taki placek. Ja go nie testowałam, ale robiłam dania z jej innych przepisów i nigdy się nie zawiodłam.
UsuńCiasto robiłam pyszne, rozpływające się w ustach i super szybkie, ekspresowe do zrobienia. Pychotka :)))
OdpowiedzUsuń