Ponieważ nie samym ciastem człowiek żyje, pierwszą słodkością stworzoną po powrocie ze stolicy (bo ciastka prezentowane wczoraj były tuż przed wyjazdem) jest stado słodkich kulek :D Pokulałam sobie wczoraj na całego ;)
Niedawno po prawie rocznych poszukiwaniach papilotek na pralinki, moje czujne oko wypatrzyło takowe w pewnej drogerii. Tak to już jest, że jak potrzebowałam tych małych cudek przed zeszłorocznym Bożym Narodzeniem, by robione w domu śliwki w czekoladzie w czymś ulokować, to nigdzie franc nie było. Teraz żadnych czekoladkowych planów nie miałam, to się znalazły :] Mając papilotki na stanie, trzeba było znaleźć im jakieś zajęcie. Bo co będą smętnie leżeć w szafce? Ponieważ jestem kokosofilką, padło na pralinki, które smakiem przypominają znane czekoladki Rafaello. Są cięższe, trochę inne od oryginału (bo ten jest tylko jeden), ale jednak pyszne! Przepis zaczerpnięty oczywiście stąd.
Składniki (na około 40 sztuk, mi wyszło 44 spore kulki):
0,5 szklanki wody
0,5 szklanki cukru
250g miękkiego masła
250g mleka w proszku "niebieskiego" (mleko pełne)
250g wiórków kokosowych + ok.100g wiórków do obtoczenia
0,5 kieliszka spirytusu
2 duże zmielone wafle (ja dałam takie jak do przekładania masą)
ok.40 migdałów bez skórki (u mnie pół paczki o wadze 100g)
Wodę razem z cukrem doprowadzić do wrzenia, cały czas mieszając. Jak cukier się dobrze rozpuści, to zdjąć z ognia i odstawić do wystudzenia.Dodać pozostałe składniki (z wyjątkiem migdałów) i dokładnie wymieszać. Ja do tego celu użyłam miksera, końcówki spiralne. Po prostu kilka minut miksowałam, aż się wszystko dobrze wymieszało. Dorota u siebie pisze, że masa wychodzi dość płynna i należy ją schować na 45 minut do lodówki, by potem móc lepić kulki. U mnie jednak po wymieszaniu masa miała konsystencję ugniecionej plasteliny. Dlatego ominęłam krok z wstawianiem masy do lodówki i od razu lepiłam kulki. Z masy lepić kulki wielkości orzecha włoskiego, do środka wsadzać po 1 migdale. Obtaczać w wiórkach.
Włożyć do lodówki na około 30 minut, później można się delektować :D Pralinki należy też w lodówce przechowywać.
Smacznego :)
Jejuuuu napatrzę się tak, napatrzę... i .... piekę dziś szarlotkę (czy coś w tym stylu:)) U Ciebie zawsze tak smacznie:)
OdpowiedzUsuńDomowe rafaello ;) mniam. Już nabrałam na nie ochoty :D
OdpowiedzUsuńKocham rafaello! Takimi pralinkami objadłabym się jak niedźwiedź:)
OdpowiedzUsuńAle śliczne...Jak dobrze że w drogeriach maja papilotki - pewnie na półce z papilotami:))))
OdpowiedzUsuńOoo już wiem jakie będę robić prezenty na święta ; ) Śnieżne kokosowe kuleczki ! Zapisuję przepis : )
OdpowiedzUsuńAle wspaniale wyglądają!
OdpowiedzUsuńTeż je robiłam z tego samego przepisu :). I przyznaje - są pyszne!
OdpowiedzUsuńMniam pyszne aż ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisuję w ulubionych. Mąż uwielbia wszystko co kokosowe :) to i Żona się trochę postara i zrobi przyjemność Lubemu :P Dzięki za super przepis!
OdpowiedzUsuń